wtorek, 26 lipca 2016

Dzieje się...

Dzieję się naprawdę dużo. Lipiec zapowiadał się bez trzymanki i taki jest. A że dodatkowo dokonałam drastycznej zmiany mieszkaniowej i jeszcze nie do końca się w nowej rzeczywistości odnajduję, po prostu wrzuciłam na luz i się nie przejmuję. Będzie co ma być.
Pracownia stoi. Jest spakowana w pudła i porozrzucana po paru pomieszczeniach. Miałam wielkie plany uzupełnienia asortymentu do kolejnego RDFu, tymczasem poza kilkoma parami kolczyków jadeitowych i kilkoma bransoletkami nie zrobiłam praktycznie nic. W wolnych chwilach na szybko dorabiam bransoletki druciano-koralikowe, bo mogę je robić nawet pilnując psów na ogrodzie.


Wymyśliłam sobie takie pastelki. Jedną oczywiście zrobiłam na swoje potrzeby, właśnie w widocznych powyżej odcieniach różu, fioletu i błękitu, z obowiązkowym dodatkiem białego. Moja składa się z dziesięciu połączonych żeberek, ale na kiermasz zostawiłam żeberka luźne, do dowolnej aranżacji. Teraz dorabiam monochromatyczne, mam już zapas białych i niebieskich, może zdążę i z innymi kolorami. Ewentualnie spakuję drut, koraliki i będę skrobać w przejściu Żelaźniczym...

To przede mną, a za mną... czwarte urodziny portalu Herbatka u Heleny. To taki trochę cud, że to wszystko się jeszcze nie rozpadło. Na konkursy urodzinowe niestety chętnych jak na lekarstwo, nie wiem, co się z tymi ludźmi dzieje. Natomiast wielki postęp w porównaniu do zeszłego roku - udało się zorganizować imprezę urodzinową! Była nas dziesiątka, bardzo ładny wynik: ja, nRain, WielkiKreator, Jakub, Tjereszkowa, Avus Algor, mirek13, szara, Ania Ostrowska i Simon Alexander, do tego Galina online. Cudowne i rozgadane towarzystwo. Posiedzieliśmy przy grilu, późną nocą, z racji chłodu, przenieśliśmy się do kuchni. Nie obyło się bez tradycyjnych imprezowych kawałów. Mirek już wie, że nie zostawia się herbatkowiczom kompa z nie wylogowanym kontem Herbatkowym... Cała impreza skończyła się teoretycznie po drugiej w nocy, faktycznie dopiero po śniadaniu, gdyż ekipa poznańsko-warszawsko-krakowska została na noc. Oby więcej takich spotkań, bo nic mi tak nie przypomina, po co powstał ten portal.


Nie zastanawiam się na razie, ile mi po tym miesiącu zostanie zaległości. Z Herbasencją nie zdążyłam, zakładek nadal nie ma, a i z aktualizacją życia i pracowni będzie trochę zabawy. Na razie próbuję się jakoś przygotować do weekendowego RDFu, a potem może uda się nieco zwolnić tempo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz